PAKTY I AKTY DWOJGA

Rodzina i związki Laboratorium

Narcyz poszukuje partnera-lustra, w którym mógłby się przeglądać od najlepszej strony. Gdy partner przestaje go podziwiać - zrywa związek. Dla niego istnieją tylko dwie możliwości: albo trzeba zrezygnować z własnego „ja” dla partnera, albo partner musi zrezygnować z siebie. Podobnie zaburzeni partnerzy wzmacniają swoje patologiczne zachowania i prowadzą wspólną grę.

Tęsknimy za kimś bliskim, kimś „na stałe”. Dlaczego więc często nie potrafimy nawiązać bliskich więzi? Trwamy w izolacji bądź wchodzimy w przelotne związki seksualne i zrywamy je, gdy pojawi się jakiekolwiek zaangażowanie emocjonalne. Budujemy romantyczną więź trwającą „do pierwszego kryzysu”, który powoduje załamanie się iluzji i rozstanie.

Pragniemy miłości. A zarazem chcemy zachować osobistą wolność i indywidualność. Napięcie pomiędzy potrzebą wolności i potrzebą więzi wyznacza dynamikę związku. Dysponując dziś na pozór większą wolnością, częściej czujemy się bezradni niż szczęśliwi. Znikło wiele zakorzenionych tabu seksualnych. W ich miejsce pojawiły się nowe. Młodzi ludzie czują, że powinni ukrywać swoje pragnienie bliskości i trwałości związku i nie przyznają się do lęku przed podjęciem współżycia seksualnego. Wielu małżonków uważa, że nie wolno im odczuwać zazdrości, gdy partner zdradza. Zwracają się o pomoc do psychoterapeuty, aby się z niej wyleczyć. Zazdrość nie pasuje do modelu wolnego związku niezależnych partnerów. Słabość, podatność na zranienie, zależność są wypierane, gdyż zakłócają ów ideał. Ideał nieosiągalny, jak każdy rodzaj związku, w którym część przeżyć i potrzeb emocjonalnych nie jest akceptowana. Wiele wskazuje na to, że często u podłoża „związku niezależnych dwojga” leży lęk przed bliskością i zależnością, którego ujawnienie skazywałoby na łaskę i niełaskę partnera.
Opierając się na dorobku psychoanalizy, terapii systemowej rodzin i teorii komunikacji, Jorg Willi rozbudował koncepcję koluzji, w myśl której konflikty małżeńskie są wspólnym zaburzeniem neurotycznym obojga partnerów. Dosłownie koluzja oznacza zmowę, sekretną umowę, tajny pakt. W tym przypadku chodzi o nieświadomą „zmowę” partnerów co do wspierania swojej patologii. Zgodnie z tą koncepcją zachowanie osoby w małżeństwie uzależnione jest od jej osobistej historii – począwszy od dzieciństwa, ale sposób, w jaki się ono manifestuje, jest wzmacniany bądź tłumiony przez zachowanie partnera. Zachowanie współmałżonka także jest uwarunkowane jego osobistą historią. Problem nasila się, gdy niekorzystny kierunek rozwoju jednego z partnerów znajduje oddźwięk w podobnej skłonności drugiego. Wtedy mówimy o koluzji. U obu partnerów występują te same zaburzenia, manifestujące się poprzez różne role (na ogół związane z płcią), co sprawia wrażenie, że jeden partner jest przeciwieństwem drugiego. Chodzi jednak o spolaryzowane warianty tego samego konfliktu. Podobnie zaburzeni partnerzy wzmacniają nawzajem swoje patologiczne zachowania i prowadzą nieświadomie wspólną grę – zwaną koluzją.

Koluzja może pojawić się już w chwili wyboru partnera: mężczyzna spotyka swoją przyszłą żonę na studenckiej prywatce. Widzi ją, gdy rozmawia z koleż...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI