Pojedynek na słowa

Ja i mój rozwój Praktycznie

Czasem pod pretekstem dialogu dochodzi do pojedynku na słowa. Chcę rozmówcę pokonać, osłabić, poniżyć. A zarazem nie chcę być hejtownikiem. Media pozwalają pogodzić te sprzeczne motywy.
 

Wiele jest sposobów mówienia i powodów, dla których mówimy. Świadczy o tym chociażby mnogość czasowników opisujących tę czynność. Są więc formy eleganckie: mówić, przemawiać, zamawiać itd. Są formy bardziej popularne: pogadać, wygadać się, dogadać się. Ale też: pleść bzdury, gaworzyć, mamrotać... Można by mnożyć określenia. Zostawmy jednak analizy filologiczne specjalistom, skupmy się na emocjonalnym aspekcie mówienia.

Po co mówimy? Pytanie może się wydawać banalne, a tymczasem świadomość motywów, dla których mówimy, może nam pomóc w sprawnym (i zgodnym z naszym celem) posługiwaniu się mową. Najbardziej oczywistym powodem, dla którego się wypowiadam, jest naturalna potrzeba autoekspresji. Mówię, by inny wiedział, co myślę, co czuję, czego doświadczam. Gdy ekspresja dotyczy uczuć, mowa może być sposobem budowania bliskości.

Zdarza się, że mówię, bo chcę być w relacji i budować dialog. To wymaga ode mnie nie tylko ugłaśniania własnych myśli, ale także dbania o „kąt wzajemnego otwarcia”. Czy potrafię zaciekawić rozmówcę? Czy to, jak mówię, sprzyja jego otwarciu na moje słowa? Czy mówię życzliwie, czy atakuję. Czy mój ton głosu daje słuchaczowi poczucie bezpieczeństwa, czy może buduje napięcie. Do jakiego stopnia, jako uczestnik dialogu, DBAM o jakość rozmowy.Czy mam gotowość i umiejętność nie tylko wypowiadania si...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI