Sekretne życie par

Trening psychologiczny

Kłamstwa i sekrety pojawiają się w związkach nowych i wieloletnich, szczęśliwych i nieszczęśliwych. Które sekrety zabijają relację?

Kilka dni temu Karolina dowiedziała się, że jej mama ma romans z kolegą z pracy. Jest załamana, nie może sobie znaleźć miejsca, mimo to nie chce o tym powiedzieć swojemu narzeczonemu, Patrykowi. Boi się jego oceny, wstydzi się za matkę. Całymi dniami chodzi przygnębiona, a to odbija się na relacji z partnerem, który nie rozumie, co się dzieje z Karoliną, zastanawia się, dlaczego jest smutna. Myśli, że to jego wina.

Żeby ukryć prawdziwy powód swojego przygnębienia, Karolina tłumaczy się napięciem przedmiesiączkowym i nawałem obowiązków w pracy. Popłakuje po kątach. Narzeczony nie dowierza jej, coraz częściej dochodzi między nimi do sprzeczek i kłótni.

Wiele par miewa podobne problemy, bo trudno im jest rozgraniczyć prywatne sprawy od tajemnic. Zastanawiają się, w którym momencie kończy się obowiązek dzielenia się swoimi problemami z partnerem. Czy w ogóle, będąc w relacji, można mieć swoje sprawy i sekrety? 

POLECAMY

Warto pamiętać o ważnym rozróżnieniu – czym innym jest prywatność, a czym innym sekrety w związku. Prywatne sprawy nie dotyczą związku, nie wpływają na jego kształt ani na dobrostan partnera. Są osobistą granicą intymności, chroniącą sferę indywidualnych potrzeb, wartości i przekonań, intymną strefą zarezerwowaną wyłącznie dla nas. Kiedy ktoś wkracza w tę strefę, jesteśmy poirytowani. Naszą prywatną sprawą jest na przykład to, że wychodzimy wcześniej z przyjęcia, bo boli nas głowa. Nie musimy się nikomu tłumaczyć, że mamy migreny.

Z sekretem jest zgoła inaczej – to celowe zatajenie jakiejś informacji z obawy przed konsekwencjami ujawnienia jej osobom trzecim, czyli w tym przypadku partnerowi. Niektóre sekrety bywają niewinne – na przykład gdy kobieta nie przyznaje się, ile naprawdę zapłaciła za wizytę u fryzjera. Inne jednak stanowią już problem – gdy ta sama pani notorycznie oszukuje partnera w sprawie domowych wydatków. Im więcej sekretów w związku, tym mniejsza intymność między partnerami, bo gdy zaprzątamy sobie głowę jakąś tajemnicą, nasza energia skupia się na utrzymaniu jej, a nie na dbaniu o relację. 

Niewłaściwa komunikacja

Choć wydaje się, że to rozróżnienie nie jest skomplikowane, w praktyce wiele osób zmaga się z dylematem: co można uznać za sprawę prywatną, a co jest już zatajaniem. Jakub podczas porannego joggingu spotkał swoją miłość z liceum, wymienili się telefonami. I chociaż nie planuje się z nią kontaktować, nie powiedział o tym spotkaniu żonie, uznając, że rozmowa z dawną dziewczyną była jego prywatną sprawą. –

Żona jest o mnie piekielnie zazdrosna. Suszyłaby mi głowę o tamtą znajomość, a przecież nic się między nami nie wydarzyło. Nie chcę jej denerwować i siebie narażać na ataki – tłumaczy.

Zatajanie informacji dla świętego spokoju często wskazuje na istotny problem w relacji, czyli na niewłaściwą komunikację. Przeważnie to przez brak porozumienia pary doświadczają kryzysu szczerości. Kiedy partnerzy stosują wobec siebie pewne „strategie” (na przykład: „nie powiem jej, bo znowu będzie marudzić”), zaczynają budować między sobą mur. Jeśli jakieś zachowanie partnera powoduje nasz dyskomfort albo wręcz nas rani, trzeba o tym rozmawiać – raz, drugi, trzeci, a nawet po raz setny wyjaśniać sobie, co się między nami dzieje. Powinniśmy wspólnie nad tym pracować, jeśli to konieczne – również z pomocą terapeut...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI