Szlaczki

Style życia

Czy wiecie, ile osób zmieściłoby się na pokładach wszystkich samolotów na Ziemi, gdyby te znalazły się w powietrzu w tym samym czasie? Cztery miliony.

Minął rok 2019, rozpoczął się 2020. Niby nic, a przecież nigdy, przenigdy – wykluczywszy jakiś „powrót do przeszłości” – takie zdarzenie się nie powtórzy. Niektórzy prawdopodobnie rzucili sobie rękawicę heroicznych postanowień. Pewnie nie idzie o ich dotrzymanie, tylko o zaznaczenie, że istotnie coś się dodało (rok życia) lub ubyło (rok życia). Postanowienia noworoczne przypominają szlaczki, jakie w podstawówce rysowaliśmy po każdej lekcji. Byłem niezły w szlaczkach, pomysłowo oddzielałem lekcję minioną od planowanej, zatem – przeszłość od przyszłości. A czy ta umiejętność przydała mi się w życiu? Oczywiście w ogóle kompletnie do szpiku i bezapelacyjnie nie. Rysowanie szlaczków chyba było formą oboczną mesmeryzmu, jak gdyby kredkowe zawijasy oddawały magnetyczne emanacje historii: jedno minęło, na drugie zrobiło się miejsce (chyba że skończył się 16-kartkowy zeszyt). Swoją drogą to ciekawe, że ilość kartek w ówczesnych zeszytach odpowiadała architekturze komputerów: 16- czy 32-bitowych. Papie...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI